29 Mars 2015
Dzis Niedziela Palmowa. Spędziłam rok temu Wielkanoc we Włoszech. Okazało się, że naród ten przesiąknięty, jak i nasz, kulturą katolicką ześwieccza się jednak, przedkładając radość przyrody i podniebienia nad ukrzyżowanie i niebiosa.
Katoliccy jak i my Włosi, jak i my, kultywują pogański zwyczaj malowania jajek. Także tutaj się je święci, choć nie wszędzie. Nie widziałam jednak na ulicy ani jednego obywatela z koszyczkiem. Ofiarowuje się je później pisanki w prezencie bliskim, choć nie ma typowego dla nas jajecznego obżarstwa.
Co ciekawe, Włosi jajka wieszają na… gałęziach! Nazywa się to „wielkanocnym drzewkiem” i zawiera nie tylko kolorowe jaja (najczęściej wydmuszki lub plastikowe), ale również wszelakie inne symbole odradzającej się ziemi, jak kurczaczki, kolorowe wstążeczki, motylki, ptaszki i co tam jeszcze w wiosennej duszy gra. Drzewko takie stanowi tak nieodłączny element Wielkanocy w tym kraju, iż w każdym poradniku domowym z tego okresu znajdziemy artykuł na temat jak je wykonać, włącznie z dokładną analizą, gałęzi jakiego krzewu czy drzewa lepiej użyć, jeśli wstawiamy do wazonu w salonie, a jakiego, jeśli robimy to w ogrodzie lub przed domem! Ani słowa o zmartwychwstaniu. Świeckość jajkiem się toczy i na drzewie zawisa.
Istnieją, rzecz jasna i tradycje bardziej lub całkiem chrześcijańskie. W Wielki Piątek ulicami miast przechodzą procesje, odtwarzające drogę krzyżową. Najbardziej znana jest ta w Chiati, której początek datuje się na 842r.n.e, a której uczestnicy (pochodzący z 12 różnych kongregacji) zakładają na głowy straszliwe kaptury przypominające do złudzenia ku klux klan. Brrr. Straszno.
Do przyjemniejszych (nieznanych u nas) należy rozdawanie w Niedzielę Wielkanocną, w kościołach, gałązek oliwnych, oznaczających pokój i odrodzenie.
) Symbol ten wziął się z niechrześcijańskiego, antycznego podejścia do drzewa oliwnego, uważanego wówczas za święte - robiono z niego np. korony dla zwycięzców olimpijskich. Było także symbolem pokoju i powrotu do życia, co chrześcijanie przekabacili na swój sposób, opowiadając o gołębicy Noego, która, wypuszczona z arki, właśnie gałązkę oliwną mu przyniosła (odrodzenie ziemi i pokój po gniewie bożym).
Włosi w ogóle świętują Wielkanoc bardziej kuchennie niż kościelnie. Każdy region ma swoje niepowtarzalne tradycje (chałki, koszyki z chleba, słodkie pizze, itp.). Na całym półwyspie zajadają się zaś ciastami w kształcie gołębi, pochodzącymi ponoć od religijnych ceremonii starorzymskich, a nie (jak chce krk) od Noego. Z potrawami z młodych jagniąt, co roku walczą, na szczęście z coraz większym skutkiem, organizacje obrony zwierząt.
Włoska tradycja mówi, że w Wielki Piątek odlatują do Rzymu kościelne dzwony. Podczas gdy w niedzielę rano, maluchy wypatrują na niebie ich powrotu, rodzice chowają po domu drobne czekoladowe jajeczka, po czym następuje gremialne ich poszukiwanie przez całą rodzinę. Dwa lata temu pewien mediolański cukiernik, afrykańskiego pochodzenia wykonał czekoladowe postaci – jajka, ubrane w afrykańskie stroje plemienne (http://lacittanuova.milano.corriere.it/2013/03/31/uova-di-cioccolato-con-il-turbante-un-augurio-di-pasqua-afro-milanese/)
Kościołowi katolickiemu, tak naprawdę, nigdy nie udało się zastąpić pogańskich świąt odrodzenia życia zmartwychwstaniem pańskim, prawdopodobnie dlatego, że zbyt duży nacisk kładzie ono na cierpienie i śmierć, podczas gdy naturalnym odruchem ludzkim jest dążenie do radości i życia. Teraz dziedzictwo przodków, szerzone dzięki coraz większej liczbie humanistycznych filozofów i pisarzy pomaga Włochom, ale i każdemu innemu narodowi, powoli, lecz stanowczo uświecczyć się i powrócić do filozofii humanizmu, ze szczęśliwą, optymistyczną ludzką egzystencją w swoim centrum.
Przypominam spis ciekwaych wiosenno -wielkanocnych pozycji i tekst "Dlaczego Wielkanoc jest wielka"