14 Novembre 2016
Zbliża się czas pisania listów do Mikołaja. Część z Was jest przeciwna tej postaci, nawet bez dodatku "święty". Wolicie racjonalistyczny świat niespodzianek ale z wiadomego źródła. Dlatego opowiadanie, które dziś proponuję jest napisane w sposób, który każdemu z nas pozwoli się ustosunkować na swój sposób do Mikołaja/ Mikołajek i innych Gwiazdorów (oraz duchów na Dziady). Możecie powiedzieć dzieciom własną wersję (może to dobry tekst na to, żeby przekroczyć baśniowy próg w stronę rzeczywistości?), a z opowiadania tak czy inaczej dowiedzą się np., że nie ma po co się modlić do Mikołaja i że święci nie czarują (bo ich nie ma). Oraz, a może przede wszystkim, że nie wolno narzucać swojej religii innym, natomiast trzeba bronić swoich poglądów grzeczni, aż stanowczo. Marta nie zamierza zresztą tłumaczyć się ze swoich. Ma do nich prawo, koniec, kropka. Tak samo jak do prezentu od Mikołaja. Miłej lektury!
Marta i Mikołaj