Overblog
Editer l'article Suivre ce blog Administration + Créer mon blog
Rodzicielska Biblioteczka Laicka

Franek Einstein

Franek Einstein i pas ewolucyjny - okładka

Franek Einstein i pas ewolucyjny - okładka

 

Gdy zamawiałam prezenty na Gwiazdkę dla córki, sprytna przeglądarka wyłapała moje preferencje i podrzuciła mi książkę pod dość tajemniczym tytułem „Franek Einstein i pas ewolucyjny”, autora o znajomo, ale podejrzanie brzmiącym nazwisku Scieszka… Jak pisze na swojej stronie internetowej (www.jsworldwide.com/ ) jego dziadkowie od strony ojca przyjechali z Polski.

Jon Scieszka był przez dziesięć lat nauczycielem dziecięcym, co bez wątpienia przyczyniło się do jego pasji – popularyzacji nauki i czytelnictwa wśród dzieci i młodzieży. Jest autorem bardzo długiej listy książek dla dziatwy w wieku szkolnym. A także pomysłodawcą programu Guys Read, którego szczytny cel opisuje Scieszka jako „pomoc chłopcom w zmotywowaniu się do czytania i pozostaniu czytelnikiem po kres swoich dni”. Mianowano go też Narodowym Ambasadorem Literatury Dziecięcej. Jednym słowem, wie chłop, co ważne w życiu.

Spośród dziesiątków tytułów Scieszki (do wiedzy) w Polsce pojawiła się na razie jedynie czterotomowa seria o Franku Einsteinie. „Franek Einstein i silnik antymerialny” (powiało Star Trekiem), „Franek Einstein i elektryczny palec”, „Franek Einstein i turbomózg” oraz wspomniany „Franek Einstein i pas ewolucyjny”.

Tytułowy Franek o nieprzypadkowym nazwisku Einstein (jak się okaże potrafi być odjechanym wynalazcą) ma przyjaciela o równie nieprzypadkowym imieniu Watson. Razem wyruszą na rozwiązywanie zagadek. Towarzyszą im dwa roboty, mały Klank i duży Klink (który zawiesza się, słuchając nieprzystających do zasad logiki dowcipów Klanka). Mamy zatem klasyczny układ – przyjaciele w poszukiwaniu przygód, duet mały i duży („tańcowały dwa Michały…”), do tego przewodnik duchowy w postaci dziadka (Franka) Ala. Musi być i przeciwnik. Jest nim Tobiasz Edison – ich także ponadprzeciętnie uzdolniony rówieśnik (również o nieprzypadkowym nazwisku) oraz jego szympans, zwany po prostu Pan Szympans. Co zresztą dokładnie oddaje pogardę, z jaką traktuje go zupełnie niesłusznie Tobiasz. Pan Szympans jest niezwykle myślącą małpą, a porozumiewa się ze swoim panem za pomocą języka migowego.

Nie będę, rzecz jasna, opowiadała, o co w książce chodzi. Wspomnę tylko, że trzeba udowodnić Tobiaszowi Edisonowi przestępstwo, pas ewolucyjny narobi szkód, które trzeba będzie odkręcić. Watson zostanie zamieniony w kota, kurczak w dinozaura i takie tam… Dzieci na własnej skórze przekonają się o tym, jak wyglądała przez miliardy lat ewolucja.

Oprócz lekkiego języka i prawdziwej przygody, jak dla mnie ogromną zaletą tej książki są ilustracje. Po pierwsze część z nich nazywana jest „diagramami”. Od 4.1 do 4.26. Co od pierwszego wejrzenia nadaje powieści charakter naukowy. Każdy z nich przedstawia faktycznie wiadomości o naturze, na przykład zwierzęta leśne, budowę ciała sowy, DNA zwierząt, gałąź ewolucyjną itp. Wszystko narysowane bardzo przystępnie. Jak dla mnie jest to niesamowity plus tej pozycji, gdyż przyciąga, pozwala młodemu czytelnikowi poczuć się po pierwsze dużym czytelnikiem, po drugie nawet młodocianym naukowcem, krótko mówiąc, jest potraktowany przez autora i ilustratora serio, na równi z dorosłymi. To wspaniały sposób przekonania dzieciaków, że nauka jest po prostu fajna i warto się do niej przyłożyć.

Dopełnieniem tego jest posłowie powieści – najpierw seria „przypiętych pinezkami” obrazków słynnych wynalazców i elementów natury, zakwalifikowanych w działy: materia, energia, człowiek, życie, Ziemia i wszechświat. Następnie cytaty sławnych ludzi, wynotowane przez Franka, jak „Ziemia, niebo i ja mamy te same korzenie. Miliardy rzeczy i ja mamy wspólne ciało. Sengzhao, chiński filozof buddyjski, ur. W 384 r.n.e.”. Później Watson opisuje krótko najciekawsze wynalazki na bazie natury, harcmistrzyni opowiada o rekordach świata zwierząt, dalej dziadek Al uczy jak wojskowi określają godziny i litery, Pan Szympans jak posługiwać się alfabetem migowym, znajdziecie nawet instrukcję, jak wykonać samemu pas ewolucyjny!

Krótko mówiąc, jest to książka o ewolucji, czyli temu zjawisku, które świeccy, agnostyczni i ateistyczni rodzice darzą szczególną estymą. Albowiem wraz z jej twórcą Karolem Darwinem, stała się zaprzeczeniem istoty chrześcijaństwa, to znaczy stworzenia człowieka przez boga i jego od niego zależności. A co za tym idzie jest dla symbolem racjonalizmu.  Serdecznie polecam Franka Einsteina (Jon’a Scieszkę) jako jego nauczyciela!

Jeśli ktoś z Państwa czytał inne tomy, zachęcam do podesłania mi recenzji!

Franek Einstein
Partager cet article
Repost0
Pour être informé des derniers articles, inscrivez vous :
Commenter cet article